Podobnie jak wielu krytyków teatralnych i, No cóż, ogólnie widzów teatralnych, Matt Barton był na dobrej drodze z przejściem do sfery cyfrowej. Tutaj zastanawia się nad jego zaletami i wadami.

Otwieranie linku i klikanie gry może nie być zwykłym początkiem sztuki teatralnej, ale tak jest od roku. Nie mogąc siedzieć razem w dużych ciemnych pokojach, siedzieliśmy w salonach, sypialniach i kuchniach oglądając Teatr przez ekrany. To tylko niektóre z różnic w doświadczeniu teatru cyfrowego — to obecnie wszechobecny oksymoron, jak „płynne książki” czy „drukowana telewizja”.

Więcej myślałem o tym, czym jest teatr cyfrowy, niż o tym, jak go Oglądam. Powszechnie uważa się, że teatr jest wyjątkowy ze względu na połączenie niezmediowane przez żaden ekran, ale właśnie do tego zwrócili się twórcy teatrów, szukając przystanków. Począwszy od cotygodniowych pokazów Teatru Narodowego w domu, w kwietniu ubiegłego roku, było poczucie czerpania z rezerw i recyklingu, a nie znajdowania sposobów na tworzenie.

To dążenie do utrzymania tempa było godne pochwały, ale wielu przedstawicieli branży, takich jak Simon Stephens, twierdziło, że w rzeczywistości nie musimy utrzymywać linii produkcyjnej. Tak, Teatr cyfrowy okazał się koniecznym kompromisem i przetrwał to funkcjonalne, pragmatyczne podejście (nie, żeby było to rozsądne oczekiwanie na początku), ale rzadko koncentruje się na kultywowaniu innowacji artystycznych i dopiero niedawno dostrzegł wyraźniejsze dążenie do „eksperymentów”, takich jak marzenie RSC.

Tak więc, chociaż został przyjęty z powodu ulgi i podniecenia, że wciąż jest w stanie zobaczyć coś w ogóle, nigdy nie został do końca ugruntowany poza tym jako forma. W rzeczywistości często wydawało się to dalekie od teatru. Czuje się niesłychanie sprzeczne z intuicją i odpychające, gdy kamery i interfejsy techniczne przeszkadzają ludziom, twarzom i ciałom. Reżyserzy tacy jak Jamie Lloyd opisywali swoją pracę jako zejście z drogi aktorom i publiczności, ale ta organiczna gra często była utrudniana przez sztuczną konstrukcję filmu.

W innych utworach koncepcja cyfrowa ma pierwszeństwo przed teatralnym opowiadaniem. Jak na ironię, gdy Petrichor Thickskina próbował być bardziej wciągający przy użyciu VR, Zestaw słuchawkowy i zawiłości techniczne odwróciły ten wysiłek. Podobnie, rola kamery często polegała na skierowaniu naszej uwagi, a nie na swobodnym, spontanicznym śledzeniu reakcji, pogłosów i wstrząsów wtórnych, ponieważ uderzenie rykoszetu linii przez postacie. Radość polega na przedstawieniu tych przedstawień w teatrze, a nie na sprytnej pracy kamery.

Ta nachalna obecność jest jednym ze sposobów, w jaki to bardziej telewizyjne medium odbiegło od teatru. W rezultacie spektakle doskonalono za pomocą jednej kamery, zamiast eksplorować przestrzeń sceny. Wydaje się również mniej żywe i natychmiastowe. Sfilmowana wersja Albionu Almeidy straciła trochę bogatej atmosfery ogrodu z jego ziemią, glebą i roślinami, które ewoluują i rozkładają się jak Pory roku. Nagrania cyfrowe tracą również intensywność i kłujące napięcie w sposobie, w jaki wygląd, linie i slighty mogą prawie wpływać na klimat i temperaturę pomieszczenia.

Jest argument, że porównywanie żywych i cyfrowych form jest daremne, ponieważ nie mają być takie same. Podobnie jak lżejsza wersja ulubionej czekolady, akceptujesz jej wady i próbujesz delektować się atenuowaną esencją. Więc, co to wniosło formę artystycznie? Kiedy działa najlepiej, przypomina nam, co tracimy. Sezon monologów Starego Vica był przykładem rzemiosła mowy i tego, jak może ona przekroczyć fizyczne granice narzucone przez filmowanie. Rozebrani aktorzy, tacy jak Andrew Scott, wykonują lingwistyczne tańce pamięci, wyobraźni i metafory uciekające przed konkretnym, dosłownym językiem telewizyjnym.

Szerzej korzystał też z teatru. Szybsze czasy produkcji umożliwiły bardziej reaktywne komentarze, takie jak satyrowanie rządowej propagandy przekwalifikowania w The Poltergeist w Southwark Playhouse. Jest to również znacznie poszerzona dostępność dla międzynarodowej publiczności lub tych, którzy nie mogą podróżować do miejsca. W jedną noc można było oglądać radykalne reinwencje klasyków takich jak Medea w Internationaal Theater Amsterdam, a w drugą zahipnotyzować się buntem i współczuciem Czynszowego odrodzenia Hope Mill.

To poczucie demokratyzacji teatru dla szerszej publiczności ma trwać wraz z planami Lyric Hammersmith, aby zarówno transmitować na żywo, jak i występować osobiście na Zachodzie. Mimo że jest to dobre w przełamywaniu barier dostępu, digital theatre nie zdołał odtworzyć braku barier w samym doświadczeniu. To nadal ułatwia połączenie, co nie sugeruję, że nie można czuć w telewizji lub filmie, ale nie ogląda się teatru, aby oglądać telewizję lub film.

To właśnie ta intymność i te artystyczne wartości powinny być kierowane, rozwijane i eksperymentowane, a zainteresowanie powinno być innowacją naszej obecnej formy, zamiast pokusy odkrywania nowej, niewykorzystanej. Miejmy nadzieję, że to, co zaczęło się jako konieczne odwrócenie uwagi, samo w sobie nie dowodzi odwrócenia uwagi od prawdziwej istoty teatru, a to, co zaczęło się jako środek pomagający teatrowi przetrwać, nie prowadzi do jego utraty lub rozcieńczenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *